Nasz kolejny cykl będzie przypominał polskich piłkarzy, którzy regularnie grali w Ekstraklasie, jednak ich poziom szczególnie poza nią nie wykraczał. Pierwszym kojarzonym typowo z naszą najwyższą ligą, jest Piotr Dziewicki.
Pochodzący z podwarszawskiego Milanówka, Dziewicki grać w piłkę zaczął w miejscowym Milanie. Dzięki świetnym warunkom fizycznym, połączonych z dobrym zmysłem do gry w obronie, szybko zwrócił na siebie uwagę Polonii Warszawa i już w wieku 15 lat trafił na Konwiktorską. Pierwotnie grał w juniorskich zespołach. Dopiero w wieku 20 lat trafił na stałe do pierwszego zespołu i wywalczył sobie miejsce w składzie.
Wszystko zaczęło się 21 lipca 1999 roku, gdy „Czarne Koszule” wybrały się w pierwszej kolejce nowego sezonu Ekstraklasy do Łodzi na starcie z Widzewem. Po pierwszej połowie trener Dariusz Wdowczyk postanowił zdjąć z boiska Arkadiusza Kaliszana, który zdążył już złapać żółtą kartkę i dał zadebiutować Dziewickiemu.
W kolejnym meczu z Groclinem, bohater tego tekstu wystąpił już w pierwszym składzie. 12 września strzelił z kolei swoją pierwszą bramkę w meczu z Wisłą Kraków. Bramkę dającą graczom ze stolicy trzy punkty. Niedługo po tym spotkaniu na stałe przebił się do pierwszego składu i grał regularnie do końca rundy jesiennej. Wiosną zaczęły dopadać go urazy, które zostały z nim przez dłuższy okres.
Jego pierwszy sezon w Ekstraklasie zakończył się jednak zdobyciem mistrzostwa Polski. W kolejnych dwóch sezonach bardzo często opuszczał mecze i łącznie przez pierwsze trzy sezony zgromadził 55 występów. W 2002 roku trafił na testy do Spartaka Moskwa, jednak ostatecznie kontuzja wykluczyła jego transfer. Było to w tym samym momencie, gdy dostał powołanie do reprezentacji Polski. Z jednej kontuzji wypadły więc dwa ważne momenty.
W końcu Dziewicki przeszedł do Amici Wronki, gdzie dłuższy czas przesiadywał głównie na ławce, albo na trybunach. W końcu jednak wywalczył sobie miejsce w składzie w sezonie 2005/2006, gdy zespół z Wronek zajął w lidze trzecie miejsce.
Tworzył wtedy duet stoperów z Jarosławem Bieniukiem. Po sezonie…. obaj podpisali kontrakty z tureckim Antalyasporem, gdzie przez dwa sezony mieli niemal pewne miejsce w składzie i regularnie występowali w tureckiej lidze. W końcu jednak w ich trzecim sezonie zaczęły się zaległości w płatnościach i obaj opuścili Turcję. Co ciekawe, wcale nie słynny letni kurort Antalya, a miasteczko w górach, gdzie przebywali, bowiem letnia pora nad Morzem Śródziemnym była nie do wytrzymania.
Po tej przygodzie Dziewicki wrócił do Polski, spędzając jeszcze dwa i pół sezonu w Polonii, a następnie przeszedł do grającego w I lidze Dolcana Ząbki, gdzie rozegrał sześć spotkań. Po tej przygodzie grał już tylko głównie rekreacyjnie. Najpierw w Canal + Warszawa, złożonym z byłych piłkarzy i rywalizujący w Pucharze Polski, a następnie Milanie Milanówek.
W tym czasie był już trenerem. W 2013 roku przejął Polonię Warszawa, którą prowadził, gdy ta grała w IV lidze. Będąc jednym z głównych architektów wskrzeszenia „Czarnych Koszul”, nie dogadał się jednak z zarządem i po awansie do III ligi, odszedł. W latach 2015-2017 trenował MKS Ciechanów. Na początku tego sezonu przejął Ząbkovię Ząbki, dostał się również na kurs UEFA Pro. Od dłuższego czasu jest też jedną z twarzy systemu AiCoach, zajmującego się monitoringiem i analizą gry zawodnika.